Lucky Jack

Angielski pilot w Rzeszowskiej historii.

Jacek Błocki

Ze 125 tysięcy pilotów, służących podczas drugiej wojny światowej w Royal Air Force, tylko 65 ukończyło dwie tury operacyjne. Nasz bohater F/O Jacek Błocki był jednych z nich.
🎖️ Odznaczony krzyżem Virtuti Militari. Jest Naszą dumą. „Lucky Jack” był amuletem szczęścia dla towarzyszy broni z Nim latających. Niestety, po jego przejściu na inne stanowisko obie jego załogi, giną podczas lotu z innymi pilotami.

Porucznik pilot Royal Air Force

Jak prawie każdy pilot, Jacek to również romantyk z liryczną duszą. Pisze dwie książki – „First Tango in Warsaw” i „Gorillas underwater are hard to find”.
Po śmierci F/O Jacka Błockiego jego koledzy z Bomber Command Memorial przekazują 812 funtów, kolejne 90 funtów przekazuje Hashers ku pamięci Jacka na budowę Jego pomnika.

Galeria

Lucky Jack

Z wikipedii

Jacek Błocki ps. Lucky Jack (ur. 24 grudnia 1921 w Rzeszowie, zm. 12 września 2010 na Cyprze) – porucznik pilot Royal Air Force, kawaler orderu Virtuti Militari, żeglarz i pisarz.

SŁUŻBA W RAF

Porucznik pilot Jacek Błocki był jednym z niewielu, bo jedynie sześćdziesięciu pięciu pilotów bombowych, którzy wzięli udział w dwóch turach operacyjnych podczas drugiej wojny światowej. Kawaler Orderu Virtuti Militari, najwyższego polskiego odznaczenia wojskowego, odpowiednika brytyjskiego Krzyża Wiktorii.
Błocki wydostaje się z Polski w obliczu nacierającej we wrześniu 1939 roku na Polskę, niemieckiej nawałnicy. Po długiej tułaczce wstępuje do Royal Air Force w Wielkiej Brytanii gdzie uczy się na pilota bombowca.
W 1941 roku, w wieku 20 lat, w stopniu sierżanta, Błocki jako starszy pilot polskiego 305 Dywizjonu Bombowego, latając na Wellingtonie Mk II, podczas pierwszej tury operacyjnej dostaje przydomek „Lucky Jack” – Jacek Szczęściarz.
Podczas jego 11 misji nad Saarbrucken w Niemieckiej Ruhrze, Wellington Jacka (callsign „S” od Sugar) zostaje poważnie uszkodzony przez ogień przeciwlotniczy, który spowodował m.in. utratę jednego z dwóch silników. Z trzydziestoma trzema dziurami w kadłubie, niedziałającymi klapami skrzydeł, z ranną załogą, sierżant Jacek Błocki doprowadza Wellingtona do „domu” - bazy RAF w Lindholme.
W 1942 roku kończy swoją pierwszą turę operacyjną i awansuje do stopnia Flight Sergeant (z języka angielskiego – sierżant lotniczy jest starszym podoficerem w Royal Air Force). Rok ten jest szczególnym gdyż za zasługi otrzymuje Order Virtuti Militari i ze starszeństwem przechodzi na stanowisko instruktora lotów. Podczas 1000 wylatanych przez niego uprzednio godzin, 600 z nich odbywa się nocą.
Początek 1943 roku dla Jacka Błockiego również jest pomyślny, zostaje awansowany do stopnia Pilot Officer (najniższa ranga oficerska w RAF).
Awans ten wiąże się ze zmianą w karierze lotniczej odtąd po przeniesieniu na amerykański bombowiec B-24 Liberator rozpoczyna drugą turę operacyjną z przydziałem do 1586 Eskadry do zadań specjalnych z bazą w Brindisi we Włoszech. Działania 1586 Eskadry były utajnione. Obejmowały zrzut skoczków spadochronowych – agentów, oraz materiałów do okupowanej przez Niemcy Europy, w tym na terytorium Polski. Praktycznie każda z operacji odbywała się nocą i wymagała mistrzowskiej precyzji w niskich przelotach nad Alpami nad Morze Bałtyckie na północy, a także nad Górami Bałkańskimi na południu. Nasz Bohater był w tym mistrzem.

W kwietniu 1944 roku P/O Jacek Błocki po wylataniu następnych 300 godzin lotu w ramach operacji lotniczych, pod koniec drugiej tury operacyjnej, zostaje wytypowany do wzięcia udziału w Operation Butterfly – Operacji MOTYL, w ramach szerzej znanych operacji pod kryptonimem Wildhorn – Most. Operacja MOTYL miała przede wszystkim na celu przerzucenie do kraju członków polskiego rządu.
Podpor. Jacek Błocki, jako drugi pilot i nawigator, otrzymuje zadania lotu na DC-3 Dakota, ma jedynie jeden dzień na zaznajomienie się z tym typem samolotu transportowego. Wylot następuje z Bari we Włoszech, a celem jest trawiaste lądowisko w okolicach Tarnowa – w Zaborowie – miała być to „ziemia niczyja”, między wycofującymi się Niemcami i nacierającymi ze wschodu, wojskami polsko – radzieckimi.
Lot Dakotą o numerach KG477/V z 267 Dywizjonu, odbywa się w nocy z 29 na 30 maja 1944 roku. Przez część drogi jej załoga jest eskortowana przez polskie Liberatory mające zrzucić zasobniki w okolicach Lwowa.
Generał Tadeusz Kossakowski i Romuald Bielski to dwaj pasażerowie przetransportowani do Polski w ramach akcji Most II.
P/O Jacek Błocki wylądowawszy w ciemności, w czasie jedynie 6 minut, kiedy to dochodzi do rozładunku i załadunku Dakoty, łapie garść polskiej ziemi i startuje w drogę powrotną do Włoch z trzema pasażerami na pokładzie. Wśród osób znajdujących się na pokładzie w locie powrotnym, jest m. in. płk. Roman Rudkowski, dowódca polskiego wywiadu Armii Krajowej.
To był jego ostatni lot w ramach drugiej tury operacyjnej.
Po powrocie do Anglii podporucznik Jacek Błocki, teraz już w stopniu Flight Lieutenant (porucznik lotnictwa, korpus oficerów młodszych), razem z kapitanem Dakoty – Flt. Lt. Jimem O’Donovanem dostaje wezwanie do Kwatery Głównej Bombowców, aby spotkać się z ich pasażerami z wspomnianej wyżej akcji Most II.
W towarzystwie brytyjskiego Ministra Spraw Zagranicznych lotnicy zostają przedstawieni Polskiemu Rządowi w Londynie. Jim O’Donovan zostaje odznaczony Orderem Virtuti Militari, a porucznik Jacek Błocki, już będąc odznaczonym Virtuti, dostaje możliwość wybrania swojego następnego przydziału służbowego.
Wiedząc, że obecnie po odbyciu drugiej tury operacyjnej przebywa na tzw. odpoczynku, Błocki chcąc dalej latać, wnosi o przydział do Command Service w Kanadzie gdzie spędza ostatnie miesiące II wojny światowej przebazowując samoloty do Anglii.
Wojna w swoim ogromie nieszczęść przynosi porucznikowi Jackowi Błockiemu radość w życiu osobistym, jedyną taką w swoim rodzaju. Podczas pierwszej tury operacyjnej Błocki poznaje i zakochuje się z wzajemnością w Dziewczynie imieniem Hilda. To Ona pozostaje w jego życiu do końca jako ta jedyna. Biorą ślub między turami operacyjnymi, a w 1945 roku Ich miłość znajduje spełnienie w urodzinach jedynego syna, któremu nadają imię Michael.
I tu mamy ogromną radość z możliwości podzielenia się z Wami ta o to wiadomością, iż Michael po dziś dzień żyje i mieszka w Sedgefield w Anglii.

POWOJENNE LOSY

W 1947 roku Jacek decydując się na pozostanie na obczyźnie, otrzymuje stały przydział w Royal Air Force gdzie w stopniu Flight Lieutenant zostaje mianowany dowódcą klucza samolotów Avro Anson w Topcliffe, a następnie dowódcą 23 Group VIP Communication Flight w RAF Swinderby.
Na początku lat 50 dwudziestego wieku, w RAF wchodzi przepis determinujący, iż osoby powyżej 30 roku życia nie mogą latać w dywizjonach bombowych. F/O Jacek Błocki mając 32 lata, chcąc pozostać w swoim ukochanym lotnictwie, przekwalifikowuje się na specjalizację naziemną i pełni dalej słuzbę jako kontroler ruchu naziemnego (high intensity Air Traffic Controller). Zostaje przeniesiony do Singapuru, potem do Malezji, a w 1957 roku wraca do Anglii.
W 1968 roku, Błocki zostaje poinformowany o nieuleczalnej chorobie matki. W towarzystwie Hildy wyrusza za żelazna kurtynę do Polski, kamperem „Devonette” na którym dumnie powiewa z lusterka bocznego, flaga Wielkiej Brytanii, jego drugiej ojczyzny, przystani, która dała mu schronienie.
Rok 1970 to przydział Jacka do RAF w Ouston i początek jego miłości do żeglarstwa morskiego. Uczęszczając do szkoły wieczorowej w South Shields Marin Collage, uzyskuje tytuł Yacht Master, choć ma niewielkie praktyczne doświadczenie, w tego typu żegludze, pasja kolejnego żywiołu bierze górę. Ostatnim przydziałem Jacka Błockiego staje się jednostka RAF-u w Nikozji, gdzie w 1974 roku.
Tam zapożyczając się na poczet zbliżającej się odprawy przysługującej przy odejściu na emeryturę, Jacek kupuje nowy 32-metrowy slup bermudzki (Slup Bermudzki jest historycznym typem żaglowca jednoosiowego), nazwany Smoo-Cher na cześć jego psa boksera. Z tym zakupem w głowie bohaterskiego Jacka świta nowe wyzwanie, mianowicie planuje On przepłynąć jachtem z Plymouth do Larnaki.
Wykorzystując całkowity, przysługujący w roku 1974 urlop, wynoszący sześć tygodni, Jacek wraz z Hildą wypływają 22 lutego z Plymouth i przy wietrze o sile 10 w skali Beauforta w Zatoce Biskajskiej, postojach w Gibraltarze, Sycylii i Grecji, 10 kwietnia wpływa do przystani w Larnace. Przydomek „Lucky Jack” jeszcze raz miał możliwość sprawdzenia się.
W lipcu 1974 r. Jacek stacjonuje w bazie RAF w Nikozji w kwaterach małżeńskich wraz z Hildą. Wtedy to następuje zamach stanu na Cyprze, którego konsekwencją jest inwazja turecka. Przed ostrzałem tureckich odrzutowców, i greckiej artylerii, Jacek i Hilda chronią się pod solidnym dębowym stołem w jadalni domu. Hilda zostaje ewakuowana do Wielkiej Brytanii, a Jacek trafia do bazy RAF Akrotiri. W porcie Larnaca Marina zostaje jacht Smoo-Cher.
Jednakże takiej miłości nie można pozostawić i Jacek organizuje jej transport holując za helikopterem Smoo-Cher w bezpieczne miejsce tj. port Akrotiri Mole.
Przez następne dziewięć miesięcy Jacek pełni służbę w ramach misji Organizacji Narodów Zjednoczonych, nosząc niebieski beret podczas gdy Hilda przebywa w kwaterze małżeńskiej w Brize Norton. Koniec końców, Hilda wraca na Cypr. W Wigilię 1976 roku Jacek przechodzi na emeryturę, rozpoczynając nowe przedsięwzięcie w życiu mianowicie zaczął budować ich dom w Erimi, żeglując w wolnym czasie po Morzu Śródziemnym.
W 1976 Jacek Błocki mając 55 lat wstępuje do klubu biegaczy o nazwie Episkopia Hash House Harriers. I tu po raz kolejny pokazuje swoją silna naturę gdyż w ramach działalności w klubie ukańcza fenomenalną liczbę, tysiąca osiemdziesięciu pięciu biegów.

NOTKA BIOGRAFICZNA

Pilot bombowy, patriota, mieszkaniec naszego miasta, bohater o sercu awanturnika i szczęściarza w jednym, przyszły patron 316 Rzeszowskiej Drużyny Wielopoziomowej – porucznik Jacek Błocki, umiera 12 września 2010 roku w wieku 88 lat.
Ze 125 tysięcy pilotów, służących podczas drugiej wojny światowej w Royal Air Force, tylko 65 ukończyło dwie tury operacyjne. Nasz bohater F/O Jacek Błocki był jednych z nich.
Odznaczony krzyżem Virtuti Militari. Jest Naszą dumą. „Lucky Jack” był amuletem szczęścia dla towarzyszy broni z Nim latających. Niestety, po jego przejściu na inne stanowisko obie jego załogi, giną podczas lotu z innymi pilotami.
Po śmierci F/O Jacka Błockiego jego koledzy z Bomber Command Memorial przekazują 812 funtów, kolejne 90 funtów przekazuje Hashers ku pamięci Jacka na budowę Jego pomnika.

TWÓRCZOŚĆ

Jak prawie każdy pilot, Jacek to również romantyk z liryczną duszą. Pisze dwie książki – „First Tango in Warsaw” opisującą jego wojenne i lotnicze przeżycia oraz „Gorillas underwater are hard to find”, traktująca o jego późniejszym zamiłowaniu do żeglarstwa.

PATRONAT

Por. pil. Jacek Błocki jest patronem 316 Rzeszowskiej Drużyny Wielopoziomowej. W Muzeum Techniki i Militariów w Rzeszowie, gdzie dzięki uprzejmości P. Tomasza Bąka mieści się harcówka drużyny, powstaje wystawa poświęcona historii życia i służby Jacka Błockiego. Drużyna rekonstruuje również jego mundur RAF.

BIBLIOGRAFIA


- First Tango in Warsaw – Jack Blocki
- Lotnicze wsparcie oddziałów ZWZ-AK – Krzysztof Mroczkowski